Mistrz kontra mistrz. Wielki pojedynek na Diamentowej Lidze w Polsce!
Ale to nic dziwnego. W końcu Holloway jest w tej konkurencji rekordzistą świata (7.27 sekundy), choć po prawdzie, to nawet nie to miano jest jego największym wyznacznikiem.
On w całej dorosłej karierze nie przegrał w hali ani jednego biegu – sam przypominał Jakub Szymański.
Obaj zmierzą się 16 sierpnia na Silesia Memoriale Kamili Skolimowskiej.
Jestem szczerze podekscytowany, że wracam na Śląsk! – przyznaje Grant.
Atmosfera na tych zawodach, zaangażowanie organizatorów, hałas na trybunach, jedzenie… Wszystko na „Kamie” mi się podoba. Więc zawrzyjmy umowę: wy w sierpniu znowu będziecie głośno, a ja pobiegnę bardzo, bardzo szybko – mówi.
Holloway przyznał, że występ w Polsce będzie jego ostatnim w trakcie przygotowań do mistrzostw świata w Tokio. To o tyle istotna zapowiedź, że tej skali postacie takie dni traktują zazwyczaj bardzo poważnie.
To jest zazwyczaj próba generalna. I próba postraszenia konkurencji, choćby korespondencyjnie. Wiem, bo sam tak robiłem, rzucając dyskiem. Dlatego to jest podwójnie ekscytujące, wiedzieć, że w przypadku Granta to zdarzy się na Diamentowej Lidze w Polsce – uważa Małachowski.
Szymański, który tej zimy na dobre zagościł na międzynarodowej scenie, też ma nadzieję na udany występ w Tokio. Zresztą, podobnie jak Holloway, on o rekordach też już coś wie. W końcu jego 7.39 s z lutego jest nie tylko najlepszym czasem na 60 m ppł w historii Polski, ale jednocześnie drugim najlepszym, jaki kiedykolwiek uzyskał Europejczyk. „Forma-gigant”, którą komplementowały najpoważniejsze postaci światowych stadionów, w Apeldoorn przyniosła mu pierwsze dorosłe złoto – w halowych mistrzostwach kontynentu.
Tylko że to nie jest coś, co mnie spełnia. To jest dopiero początek – ma nadzieję Jakub i dodaje,
że na najbliższe miesiące hala jest już dla niego historią.
Teraz cała praca będzie skupiona na tym, aby porównywalny poziom osiągnąć także na pełnym dystansie, na stadionowe 110 m ppł. Mam nadzieję, że zbudowałem pod to solidny fundament. Chcę biegać z najlepszymi, nie obawiam się tego. Tylko tak da się zajść tam, gdzie oni już są.
Taką okazję Szymański dostanie właśnie m.in. z Hollowayem – w jedynym polskim mityngu elitarnej Diamentowej Ligi.
To jest wielkie ogłoszenie. Mistrz Europy kontra mistrz świata. Człowiek, który chce zdecydowanie zbić już należący do niego rekord Polski (13.25 s) ramię w ramię z tym, dla którego ostatnim wielkim celem w sporcie jest stadionowy, bezwzględny rekord świata. Grantowi już raz zabrakło do tego ledwie setnej sekundy. Nie obrazimy się, jeżeli prześcignie Ariesa Meritta właśnie u nas – zaciera ręce Piotr Małachowski,
dyrektor sportowy mityngu.
Życiówka Hollowaya to 12.81 z Eugene z 2021 roku. Rekord świata od 13 lat wynosi 12.80 s.
Ale omawiając wyniki z sezonu halowego, nie sposób nie wspomnieć także o innych, już ogłoszonych gwiazdach tegorocznego Silesia Memoriału Kamili Skolimowskiej – Armandzie Duplantisie i Jakobie Ingebrigtsenie. A raczej wynikach, którymi podobnie jak Holloway znów zaszokowali świat lekkoatletyki w tym sezonie pod dachem. Duet, który przed rokiem wyjechał ze Śląska z rekordami świata, nie ustaje w tym polowaniu. Tyczkarz w Clermont-Ferrand wzbił się niedawno jeszcze wyżej, bo już na 6,27 metra. I w jego rodzinnej Dalarnie w Szwecji 11. raz należało zmieniać efektowną ekspozycję poświęconą temu rekordowi. Z kolei Jakob na mityngu w Lievin rozprawił się z rekordem globu na 1500 m. Jako pierwszy człowiek w dziejach w hali nie tylko złamał granicę 3:31, ale zarazem 3:30. Norweg pobiegł niesłychane 3:29.63, a kilka tygodni później jego kolekcja medali powiększyła się o dwa dublety (1500 m/3000 m) – z HME w Apeldoorn, a teraz z halowych MŚ w Nankinie.
Ta forma Ingebrigtsena jest szczególnie interesująca, jeśli przypomnieć, że tym razem na Śląsku pobiegnie właśnie na dystansie 1500 m. Tu, w wydaniu stadionowym, rekordu świata jeszcze nie ma, tymczasem niedawno w wywiadzie dla „The Telegraph” sam zapowiedział: – Moim zadaniem i misją jest sprawdzać, gdzie leży granica ludzkich możliwości.
Panowie się nieźle dobrali. Bo i on, i Duplantis wydają się mieć tę samą misję – puszcza oko Małachowski.
Organizatorzy Silesia Memoriału Kamili Skolimowskiej wkrótce będą ogłaszać kolejne nazwiska gwiazd zakontraktowanych na Diamentową Ligę 2025. W tym gronie na pewno nie zabraknie elity reprezentacji Polski. Poza anonsowanym właśnie Szymańskim zobaczymy jedyną naszą medalistkę olimpijską z Paryża Natalię Bukowiecką (przed ślubem Kaczmarek), Ewę Swobodę czy m.in. fenomenalnych młociarzy, na czele z Wojciechem Nowickim i Pawłem Fajdkiem.
Bilety na Diamentową Ligę w Polsce są już do kupienia w serwisie eBilet.pl. Spektakl z ubiegłego roku na żywo z trybun śledziło ponad 42 tys. kibiców. Stadion Śląski jest w stanie pomieścić ich ponad 50 tysięcy.